sobota, 5 kwietnia 2008

22 Luty Haast-Makarora




nocleg z widokiem na dolinę


zjazd z przełęczy



na przełęczy ''Haast"

















Na dzrodze jestem po godzinie10.00 .Temperatura dziś trochę spadła i jedzie się znacznie przyjemniej niż wczoraj.Dziś mam jedną przęłęcz do pokonania , ale jestem w bojowym nastroju więc żadna "górka" nie jest mi straszna:-)
Do miejsca w którym rozpoczyna się podjazd na przełęcz droga była cały czas płaska .W momencie rozpoczęcia podjazdu rower prawie staje "dęba" i musze zowu go pchać.Początek jest ostry i co kilka kroków robie przerwe żeby trochę uspokoić oddech.Byłem kiedyś Alpach Szwajcarskich gdzie podjazdy są o niebo dłuższe od tych tutaj ale za to te tutaj są dużo bardziej strome, do tej pory na żadną górkę nie potrafiłem wjechać nie pchając roweru po drodze.
Mijając parking , jeden z kierowców busa widząc jak sapię , podbiega do mnie i mówi że jedzie w tamtym kierunku i chętnie mnie podrzuci oferta jest bardzo kusząca , przez ułamek sekundy się nawet zastanawiałem czy nie skorzystać ale podziękowałem grzecznie i pchałem rower dalej
Gdzieś w połowie podjazdu robie przerwe na obiad , wcinam fasolke chili z chlebem.
Wejscie na przełęcz zajęło mi około 2 godzin , będąc już na płaskowyżu ostatni odcinek pokonuje już jadąc.Pamiątkowe zdjęcie z tabliczką na przełęczy i upragniony zjazd na sam dół.Lubie te zjazdy z przełęczy i pęd wiatru we włosach który tak przyjemnie ochładza rozgrzane ciało.
Zjazd kończy się w pięknej dolinie przed wioską Makarora.Przy drodze znajduje darmowy kamping z zimną wodą i postanawiam zostać.Jestem całkiem sam. Rozbijam namiot mając przed sobą piękny widok na całą dolinę i przebytą przed chwilą drogę.Znowu jest akcja z meszkami ale już sie do nich przyzwyczaiłem , mam już też specyfik którym się spryskuje żeby mnie nie zeżarły.Na noc zakładam moskitierę na twarz .







Brak komentarzy: