środa, 16 kwietnia 2008

1 Marzec Mossburn-Mandersviille











Bardzo żałowałem swojej decyzji o zmianie planów ale pomyślalem że może jeszcze będzie mi dane kiedyś tu wrócić i dotrzeć do Milford.
Południowa część wyspy to obszary rolnicze więc mało ciekawe , krajobrazy przypominajace nasze z tym ze u Nas jest wszystko jak gdyby " gospodarzone" wolna reką .Tutaj widać przemysł rolniczy jest bardzo silny.Wszystko dokladnie pogrodzone , pomierzone prawie jak u sąsiadów za Naszą zachodnią granicą.
Jadąc tak między polami i pastwiskami widze że z boku zbliza się szybko ogromna chmura burzowa.Zrywa się silny porywisty wiatr , staje więc żeby założyć kurtke i w tym momencie zatrzymuje się samochód jadący z przeciwka, babka widząc mnie stojącego na poboczu i sznupiącego w torbie pyta czy wszystko jest ok ?.Mówie że tak wszystko ok ! Ona, napewno ?Mówie tak ! Kobieta się uśmiecha i macha mi na pożegnanie.:-)
Dziś minąłem kilka wiosek o których Pan Bóg zapomniał .Ludzie w takich miejscach przypominają mi mieszkańców Naszych wsi.Widać sporo osób które nadużywają wyskokowych trunków.Tak sobie myśle co Ci ludzie mają tu do roboty oprócz hodowli bydła i owiec, muszą sobie jakoś czas urozmajcać.:-)

Brak komentarzy: