Wjechałem w jeden z fajniejszych rejonów Nowej Zelandii.Mckenzie Country bo tak się nazywa charakteryzuje się dużymi bezludnymi przestrzeniami.Ale tylko pozornie.Brakuje mi tutaj tego co było atutem wcześniejszych wypraw czyli swobodnego schodzenia z drogi i udania się gdziekolwiek się człowiekowi podoba.Nowa Zelandia jest cała ogrodzona.Wszędzie gdzie człowiek jedzie jest płot nawet w górach wszystko przy drodze jest ogrodzone.Bardzo mi sie to tutaj nie podoba i uważam to za największy minus tego kraju .
Dzisiejszego dnia miałem też spotkanie z niesamowitym człowiekiem.Spotkałem rowerzystę który jedzie dookoła świata.Daniel jest już w drodze od 13 miesięcy i przyjechał do NZ z okolic Stutgartu na rowerze:-) Zapraszam na jego stronę bo jest co podziwiać http://www.velaia.de/
Jest to niesamowite uczucie spotkać kogoś takiego !
Staliśmy chyba na drodze z godzinę i ja słuchałem czasem mrożących krew w żyłach opowieści z jego ponad rocznej podróży.
Jego dobytek ograniczał się to totalnego minimum.Podróżuje cały czas w jednym ubraniu.Ma na bagażniku tylko 2 sakwy śpiwór i jednoosobowy namiot.Koleś jest niesamowity.Opowiada że czasem nie ma możliwości się gdzie rozbić i śpi czasem w rowach przy drodze...
Korzysta z organizacji goszczących podróżników typu couchsurfing lub warmschowers żeby zaoszczędzić na noclegach a mieć możliwość czasem przeprać żeczy itp.
Po pożegnaniu się z Danielem jechałem wzdłuż jeziora i podziwiałem w całej okazałości ( miałem dużo szczęścia z pogodą) najwyższy szczyt Nowej Zelandii Mt Cook.
Dzisiejszego dnia miałem też spotkanie z niesamowitym człowiekiem.Spotkałem rowerzystę który jedzie dookoła świata.Daniel jest już w drodze od 13 miesięcy i przyjechał do NZ z okolic Stutgartu na rowerze:-) Zapraszam na jego stronę bo jest co podziwiać http://www.velaia.de/
Jest to niesamowite uczucie spotkać kogoś takiego !
Staliśmy chyba na drodze z godzinę i ja słuchałem czasem mrożących krew w żyłach opowieści z jego ponad rocznej podróży.
Jego dobytek ograniczał się to totalnego minimum.Podróżuje cały czas w jednym ubraniu.Ma na bagażniku tylko 2 sakwy śpiwór i jednoosobowy namiot.Koleś jest niesamowity.Opowiada że czasem nie ma możliwości się gdzie rozbić i śpi czasem w rowach przy drodze...
Korzysta z organizacji goszczących podróżników typu couchsurfing lub warmschowers żeby zaoszczędzić na noclegach a mieć możliwość czasem przeprać żeczy itp.
Po pożegnaniu się z Danielem jechałem wzdłuż jeziora i podziwiałem w całej okazałości ( miałem dużo szczęścia z pogodą) najwyższy szczyt Nowej Zelandii Mt Cook.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz