niedziela, 11 maja 2008
10 Marzec Lake Tekapo -Farilie
Nocleg miałem kilkanaście kilometrów przed Lake Tekapo .Na obiad dotarłem do wioski która jest bardzo fajnie położona nad samym jeziorem.Zafundowałem sobie obiadek w zasadzie dwa obiadki bo byłem juz bardzo głodny i miałem już dość jedzenia z "tytki".Jadłem w knajpie całkowicie obsługiwanej przez chińczyków , miedzy sobą cały czas nawijali po chińsku dopiero jak klijenet podchodził przechodzili na angielski.Wyglądało mi to na jakąś mafie :-)Po posiłku w ramach przetrawienia i nie ruszania tyłka od razu na trasę poszedłem do kafejki wysyłać/odebrać mejle i zobaczyć ci sie dzieje w naszym cudownym kraju :-)
Dzięki netowi w ogóle nie czuje odległości jaka mnie dzieli od PL.Swat się skurczył bardzo.
Patrze też na strony rowerzystów ktorych tu spotkałem.
Dzisiejszego tez po pokonaniu przełęczy Burker Pass na dobre żegnam sie z Alpami aż mi sie smutno zrobiło .Zjechałem znów w dolinie do zieleni :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz