czwartek, 27 marca 2008

10 -12 luty Warszawa-Londyn-Singapur-Sydney-Christchurch

Sigapur - lotnisko Changi




Sydney - widok na City


W dniu wyjazdu jestem nadwyraz spokojny.Bardziej denerwowałem się tydzień 2 przed wyjazdem :-) Ostatnie sprawdzanie wszystkich dokumentów biletów , pozegnanie z rodziną , Franek ucieka nie chce się porzegnać z tatą , nie rozumie że zobaczymy się dopiero za ponad miesiąc :-) Ściskam się jescze mocno z Patrycją i w drogę!!!!:-)

Dzięki Wojtkowi mam zapewniony darmowy transport do W-wy !!! Dzięki Wojtek !!!

Na lotnisku jesteśmy 2 godziny przed odprawą wolałem być wcześniej, idziemy jeszcze na kawę.

Odprawiam się jako jeden z pierwszych i dowiaduje się że rower odbieram dopiero w Nowej Zelandii , czyli nie musze się martwić o bagaże na lotniskach gdzie mam przesiadki !!!!

Na okęciu po odprawie słysze że jest jakiś alarm bombowy , proszą o opuszczenie hali odpraw bo ktoś zostawił samotną walizkę , niezle jak na początek wyprawy , na szczęscie wylot jest o planowanej godzinie :-)

Lot na Heatrow trwa 2 godziny , olbrzymie lotnisko które wygkląda jak miasto , z terminala 1 do 4 gdzie mam wylot do Australii jade specjalnym autobusem .

Ze znalezieniem bramki z której mam samolot niema problemu wszystko jest idealnie oznakowane .

Lot do Singapuru trwał prawie 14 godzin, urozmaicałem sobie czas darmowym piwem , winem, snem posiłkami i słuchaniem muzyki .

Lotnisko Changi w Singapurze uważane podobno za jedno z najładniejszych na świecie żeczywiscie robi wrażenie , dużo egzotycznycgh kwaiatów , palm i temperatura wyższa o 25 stopni :-) .

Po 1,5 godzinnej przerwie wsiadamy ponownie do Boeinga 747 i lecimy do Sydney .

Lot do Autralii trwa prawie 9 godzin , lotnisko jest dużo mniejsze niż 2 poprzednie bardziej przytulne i kameralne z fajnym widokiem na centrum Sydney .

Tutaj znowu kilkugodzinne oczekiwanie na lot do Nowej Zelandii i wreszcie po ponad 2 godzinach lotu lądujemy w Christchurch !!!:-)

Brak komentarzy: